wtorek, 26 sierpnia 2014

6. Outta control.

Włącz: Avicii - Addicted to you


Od tamtego spotkania moje kontakty z gangiem bardzo się pogorszyły. Nie spotykalam sie z nimi, ani z Alexem. Balam sie im spojrzec w oczy. Chyba najbardziej Alexowi.Kiedy pytali co mi jest odpowiadalam zdawkowo, ze musze nadrobic zaległości w nauce. Wierzyli i po jakims czasie przestali pytac, a mojego chlopaka unikalam i zawsze mialam wymowke, by sie z nim nie spotkac. Czułam, że go zraniłam.  Przerwy spędzałam z Harrym w bibliotece. Byl naprawde fajny, ale tez spokojny. Brakowało mi głupich akcji moich dawnych przyjaciol. Wiedzialam jednak, ze jest tylko jeden sposob na odzyskanie znajomych - wlamanie sie do domu Harrego. A jego wyjazd zblizał sie wielkimi krokami. Dwa dni przed podroza chlopaka, nie wytrzymalam i poszlam w miejsce, gdzie ciagle przesiadywalismy z grupa. Panowal tam ten sam nastroj, co zwykle ; totalny chillout i zapach tytoniu i trawki unoszący się w powietrzu.
Ja pomogę wam. Zdobędę klucz i włamiemy się. - powiedziałam na wejsciu .
patrick tylko odsunal papierosa od ust i rzekl spokojnie : -  mowilem wam, ze przyjdzie.
Usmiechnelam sie z ulgą. Oni nigdy nie robili scen, nie wkurzali sie na mnie. Zwykle mieli wszystko gdzies.
Nie dopytywali o szczegoly.
Usiadlam kolo Alexa, ktory podal mi otwartą paczkę z papierosami i zapalniczke. Szybko podpalilam jedna fajke i zaciagnelam sie.
Kochsm to uczucie dymu wypełniającego moje płuca. Kiedy skończylam wyrzuciłam peta i rozgniotlam butem.
Wtedy Alex odezwal sie do mnie:
-Ostatnio mnie unikasz... Ciagle sie mijamy...
A więc teraz przyszedł czas na najtrudniejszą rozmowę.
- Alex.. Słuchaj jesteś świetnym facetem, ale sądzę, że musimy sobie zrobić przerwę.. Ale będziemy kumplami, tak?
-To przez tego dupka Harrego? - Spojrzał na mnie tymi przenikliwymi brązowymi oczami. Spuściłam wzrok, bo czym znów spojrzałam na mojego ex.
- Nie, tu nie chodzi o niego. On nic dla mnie nie znaczy. Gdyby tak bylo, to chcialabym mu sie wlamywac do domu? -zachichotalam nerwowo- Jest tylko marionetką w naszej misji.Narazie muszę udawać zakochaną w nim pannę, żeby zdobyć klucze i przekonać go, żeby mi zaufał. Później ups nasza wielka miłość legnie w gruzach. - odpowiedzialam najbardziej obojętnie, jak umiałam- A potem kto wie, może w moim sercu będzie miejsce dla ciebie.. - spojrzalam na niego spod półprzymkniętych powiek i lekko przygryzłam wargę. Wiedziałam jak to na niego działa.
-och ty.. - Alex udał , że się złości i potargał mi włosy.
- Dobra, ja się zbieram do mojego "chłopaka" - zakreśliłam w powietrzu niewidzialny cudzysłów. Pożegnałam się ze znajomymi i poszłam do swojej szafki. Gdy tylko tm podeszłam od razu pojawił się Harry.
- Gdzie byłaś? - zapytał uważnie mi się przypatrując. - Paliłaś? - bardziej stwierdził niż spytał. Westchnelam.
- Bylam z koleżanką. Tak, paliłam...
- Wiesz, że tego nie lubię... - powiedział z lekką złością w głosie.
- Och no przepraszam.. - Uśmiechnęłam się słodko - Ale kiedy się popadnie w nałóg bardzo trudno jest z niego wyjść... - objelam go.
Przewrocil oczami.
- oj no nie złość się... - potargałam jego włosy. - co dzis robisz? - zapytalam.
- pewnie siedzę w domu, a co chcesz wpaść?
- Jasne - uśmiechnelam sie promiennie. - Będę o 17. - puściłam mu oczko i oddaliłam się.
Po drodze wysłałam jeszcze sms Alexowi.

Idę dziś do Harrego. Zdobędę ten klucz. Przekaż reszcie.
xx

O 17 zapukałam do domu Harrego. Otworzył mi uśmiechnięty brunet.
- Dzień dobry Allison
- Witam panie Styles - zaśmiałam się i weszlam do domu. Usiedlismy na lozku w jego sypialni i zaczelismy rozmawiac. Jakos tak wyszlo, ze chwile pozniej calowalismy sie. Siedząc na nim okrakiem zdjelam Harremu koszulke , a on mi sukienke.
I tak wyszło, że później uprawialiśmy sex. A tuż przed nim brunet powiedział mi, że to jego pierwszy raz. Slodko. Mój plan był jednak taki, by zabrać zapasowe klucze znajdujące się w szafce w salonie.
Kiedy lezelismy tak przytuleni "musialam isc do torebki", ktora zostawilam na dole. Przemknelam po schodach i cicho odsunelam szuflade zabierajac klucze, ktore kilka sekund pozniej lezaly na dnie mojej torebki. Poszło łatwiej niż myslalam.
Nastepnego dnia w szkole bylo jak zwykle . Rozmawialam z Harrym i wałęsałam się z nim po szkole. Już jutro wyjezdzal, a cala akcja byla zaplanowana na jutrzejszy wieczor.
Oczywiscie pozegnalam sie z Harrym , jednak był trochę dziwny. Może było mu przykro, że jedzie... Jednak przyczyny jego zachowania dowiedzialam sie dopiero pozniej.
O 20:00 cały gang był już w umówionym miejscu. Każdy miał czarne ubranie i rękawiczki.
Ja miałam pootwierać wszystko i poprowadzić innych. Weszłam na teren posiadłości Harrego. Bardzo się bałam, ale nie była to pierwsza tego typu akcja i zawsze wychodziliśmy z niej cało, więc nie miałam chyba czego.
Otworzylam drzwi i weszlam do domu. Zaswiecilam latarke i jak kot poruszalam sie po domu. Mialam dac sygnal z okna w salonie. Weszłam do pokoju i zamarłam.
Przede mną , na fotelu,  przy małej lampce siedział Harry i patrzył na mnie obojętnym wzrokiem.

- Witaj Allison - usłyszałam jego głos.

__________
Na wstępie pragnę was przeprosić, za moją długą nieobecność. Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał.Bardzo proszę każdą osobę, która to widzi o komentarz.

xx

sobota, 26 lipca 2014

5. Think only about love

Szybko włożyłam bluzę i wybiegłam z domu. Do Harrego było kilka przecznic, a ja jak głupia leciałam do domu chłopaka. Przechodnie dziwnie się na mnie patrzyli, ale miałam to gdzieś. Teraz liczył się tylko Harry.
Po kilku minutach stałam przed domem bruneta.
Gdy w drzwiach stanął zaspany Harry rzuciłam mu się na szyję. Zdezorientowany chłopak objął mnie szybko i przez kilka chwil stalismy w progu przytuleni.
-Ale co się stało, Allison? - Spojrzal na mnie zdziwiony odsuwając się ode mnie.
- Wypadek.. Czarny lange rover... Ty.. Ja się bałam o cb... - Powiedziałam zdenerwowana co wywołało u chłopaka uśmiech.
- Bałaś się o mnie - Spojrzał mi w oczy szczęrząc się.
- Tak. - rzekłam poważnie.
- Ale czemu się o mnie bałaś? - Znów ten głupi uśmiech, na widok którego zrobiłam się czerwona.
- Bo mi na tobie zależy. - Szybko się odwróciłam chcąc odejść, ale poczułam silną dłoń chłopaka chwytającą moje ramie. Sekundę później znaleźliśmy się bardzo blisko siebie. Za blisko. Spuściłam wzrok.
Harry delikatnie uniósł mój podbródek do góry.
- Mi też na tobie zależy, Alli. - Powiedział cicho patrząc mi w oczy i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku.
Momentalnie moje serce przyspieszyło i poczułam motylki w brzuchu. Coś takiego jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło. Niesamowite uczucie.
Brunet pierwszy się odsunął patrząc uważnie w moje oczy.
- Przepraszam, nie powinienem.. - Szepnął.
- Nic się nie stało..- odpowiedziałam. Nie potrafiłam opanować uśmiechu. Mocno przytulilam chłopaka.
- Zakochałem się w tobie, Allison. - Usłyszałam ciepły głos Harrego nad moim uchem. Nie odpowiedziałam tylko mocniej go przytulilam.

W pewnej chwili zaczęło padać, więc weszliśmy do domu. Brunet zaprowadzil mnie do swojego pokoju i pokazał nowy rysunek.
Była na nim dziewczyna uciekająca przez gęsty las.
- Boję się, że ty uciekniesz, bo ta chwilą jest najpiękniejsza w moim życiu... Zbyt piękna na moje życie.. - Spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami.
- Nie martw się, nie ucieknę.. - Uśmiechnęłam się i polozylam na łóżku chłopaka.
- jakie miękkie.. - Zachwyciłam się rozwalajac na łóżku. Po chwili brunet dołączył do mnie.
Leżeliśmy obok siebie w ciszy. W pewnym momencie Harry przerwał milczenie.
- A co z Alexem?

Wtedy przypomniałam sobie o moim chłopaku.

I o misji.

- Zerwę z nim. - Powiedziałam spokojnie.

_________
Wiem , że ten rozdział jest krótki, ale jestem w wirze pakowania.
W piątek jadę nad Bałtyk :)
Powinien pojawic się jeszcze jeden post (shot albo rozdział jeszcze nie wiem ;)) , ale nic nie jest pewne.
Wracam 12 sierpnia.
Nie wiem czy będę coś dodawać, ale się postaram

xoxo

czwartek, 17 lipca 2014

4. Rysunek

!!!!!Ważne info!!!!!:
Przepraszam, że nie dodawalam tak długo ://  W przyszłym tygodniu pojawią się (jeśli dobrze pójdzie) 2 rozdziały lub 1 rozdział i One Shot :)
Teraz zapraszam do lektury :)
____________

Rano obudziłam się przykryta miękkim kocem. Leżałam na kanapie. Nie byłam u siebie w domu.. Szybko odtworzyłam w głowie wydarzenia z poprzedniego dnia. Musiałam zasnąć tutaj.. Ale koca sobie nie przypominam.
Szybko wstałam i rozejrzalam się po domu. Na stole w kuchni leżała karteczka:

Wyszedłem załatwić kilka spraw. Wrócę około 12. Słodko spałaś, więc cię nie budziłem.
Harry xx

Taa super, czyli muszę tu siedzieć do 12 . Spojrzałam na zegarek. Jest 11. To, że wyszedł ma swoje plusy. Dowiem się gdzie trzyma wartościowe rzeczy. Weszłam po schodach na górę. Na piętrze znajdowało się kilka pokoi. Pierwsze to byla łazienka. Kolejny pokój to jak się domyśliłam sypialnia Harrego. Zajrzałam tam i powoli weszłam do środka zamykając za sobą białe drzwi. Pomieszczenie było dość spore. Na środku stało wielkie łóżko , a obok dwie szafki . Po lewej stronie stało biurko, a obok duża szafa. Po prawej było wyjście na balkon. Na ścianach wisiały zdjęcia Harrego w dzieciństwie i nie tylko. Były tam też obrazy przedstawiające jakąś dziewczynę, motocykle i różne inne rzeczy. Zajrzałam do szafy. W środku były ubrania chłopaka, a na jednej z półek znajdowało się kilka zegarków. Znalazłam jeszcze kilka innych miejsc , gdzie były dość kosztowne rzeczy. Wychodząc zerknelam na biurko. Leżało na nim dużo różnych papierów. Zaczęłam je przeglądać. Były to głównie rysunki. Wśród nich zauważyłam portret dziewczyny. Popatrzyłam na niego chwilę, po czym zamarlam. To był mój portret. Spojrzałam na datę 17 października . To był dzień, kiedy się poznaliśmy.
Wtedy usłyszałam otwieranie drzwi.
- Allison, co ty tu robisz? - Odwróciłam się i spostrzegłam chłopaka z burzą lokow na głowie.
- Czy to ja? Czemu mnie narysowałeś? - Pokazałam rysunek.
- Lepiej będzie jak już pójdziesz. - Powiedział chłodno. Jego oczy pociemniały, a jego usta zacisnęły się w wąską kreskę.
-Ale.. - Zaczęłam, ale Harry mi przerwał. - Odwiozę cię. - Po czym zszedł na dół, a ja za nim. Czułam się bardzo głupio, dając się przyłapać na grzebaniu w jego rzeczach.
Założyłam buty i wsiadłam do samochodu chłopaka.
-Harry.. Przepraszam.. -  Powiedziałam skruszona.
- Zaufałem ci.. Te przeprosiny się nie liczą. Czego ty tam szukałaś, co?
- Jego knykcie pobielały, gdy zacisnął mocniej dłonie na kierownicy.
- Niczego - odparłam szybko. - Weszłam tylko zobaczyć jak wygląda twój pokój.. I zobaczylam ten rysunek.. Przepraszam.. Jestem głupia.. - Spuściłam głowę.
- Zapomnij. - Chłopak machnął ręką. Zatrzymalismy się przed moim domem. Gdy wysiadalam usłyszałam cichy głos bruneta:
- Tak, na rysunku byłaś ty. Bardzo mi na tobie zależy... - Po czym odjechał z piskiem opon. Stałam chwilę na podjeździe wpatrując się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał samochód Harrego.

Jemu na mnie zależy.
Harremu na mnie zależy.
Harremu. Na. Mnie. Zależy.

Powtarzałam sobie w głowie.
Ale ja mam Alexa. To jego kocham.
To jego kocham, prawda?
To normalne, że przy Harrym czuję się bezpiecznie , serce mi szybciej bije i jest mi tak... dobrze.
O nie!
Zakochałam się w Harrym.
Ale jak to?

Weszłam do mieszkania zamykając za sobą drzwi. Nie wiem co mam robić . Czuje się bardzo zagubiona.
Zrobiłam sobie herbaty i usiadłam na kanapie. Włączylam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś denny talent show. Moje oglądanie polegało na gapieniu się w ekran i rozmyślaniu . Moje myśli krążyły głównie wokół Harrego. W końcu wybrałam jego numer. Po czterech sygnalach odezwała się poczta głosowa. Kilka kolejnych połączeń równiez tak się skończyło.
Następnego dnia jak zwykle poszłam do szkoły. Spotkałam się z Gangiem , ale ciągle byłam nieobecna.
Dziś była biologia. Wyjątkowo szybko, jak na mnie, zjawiłam sie na lekcji. Można powiedzieć, że odetchnęłam z ulgą widząc Harrego na swoim miejscu.
- Hej - przywitałam go nieśmiało.
- Hej - odpowiedzial obojętnie obdarzajac mnie spojrzeniem. Jego oczy, które zwykle były koloru szmaragdów, dziś straciły swój blask. Brunet uniósł brwi , widząc jak mu się przyglądam i zaczął czytać tekst z książki od biologii, jakby bardzo go interesował.
Odwróciłam się do siebie.
Było mi przykro, że straciłam dobre relacje z nim.

Po lekcjach byłam na kawie z Alexem. Było ok, ale nie tak jak kiedyś. Jego pocałunki nie smakowały tak jak kiedyś, a jego dotyk nie budził już we mnie tych wcześniejszych emocji.
Odrabiajac lekcje włączylam radio. Mówili o jakimś wypadku, w którym brał udział jakiś młody chłopak. Czarny lange rover wpadł w drzewo dziś ok godziny 15.
Co?! Harry ma czarnego lange rovera.
Zadzwoniłam do chłopaka kilka razy.
Nie odbierał.
Teraz myślałam tylko o najgorszym.

czwartek, 3 lipca 2014

3. Misja

- Chodzi tu o Stylesa... Wiesz, nie wygląda na szczególnie biednego.. A ty masz z nim dobre kontakty.. Z tego co wiem, mieszka sam.. Dowiedz się gdzie co ma..
- Czyli.. Chcesz.. Żebym go okradla.. - Zapytałam z niedowierzaniem. - Mały napadzik nie zaszkodzi.. - Zasmiał się cicho chłopak. - Coś nie tak, Smith? - Nie, w porządku.. - Odpowiedziałam powoli. - Muszę już iść.. - Szybko pożegnałam się z przyjaciółmi i odeszłam. Włamanie do Harrego? Nie podoba mi się ten pomysł. To bardzo ryzykowne i straciłabym kontakt ze Stylesem.. A tego nie chcę.. Nie wiem czemu, ale mi zależy na tym brunecie..
Weszłam po drodze do marketu kupić coś na obiad.
Mieszkałam sama. Mój tata nie żyje, a moja matka znalazła sobie nowego męża i wyprowadziła do Francji. Co jakiś czas przysyla mi pieniądze na życie, ale nie widziałam jej już od 2 lat. Dla niej już nie istnieję. Znalazła sobie nową rodzinkę, a ja zostałam sama. Smutne, prawda?
Wzięłam koszyk i skierowałam się do działu z sosami i makaronem. Miałam ochotę na spaghetti. Mmm, uwielbiam je. Kupiłam wszystko i stanęłam w kolejce do kasy. Nagle usłyszałam za sobą znany mi głos z cudowną chrypką. - Alli? To ty? Heej - Odwróciłam się i ujrzałam za sobą wesołą buzię Harrego. Gdy się uśmiechał miał takie słodkie dołeczki.. STOP! ALLISON NIE MOŻESZ TAK MYŚLEĆ. To jest osoba, którą okradniesz,  a nie twój przyszły chłopak!
- Taa Hej - powiedziałam obojętnie. - Co słychać? - Zapytał chłopak.
- Nic nowego.  A u ciebie? - Teeż. - Kiedy pani skasowała wszystkie produkty poprosiłam jeszcze moje ulubione papierosy. Wtedy usłyszałam głośne westchniecie Harrego. Szybko zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. W pewnej chwili usłyszałam za sobą wołanie Stylesa. Zdyszany pobiegł do mnie. - Podwieźć cię do domu? - Zapytał. Miałam odmówić, ale postanowiłam przystać na jego propozycję, by dowiedzieć się więcej i wspomóc realizację planu naszego gangu. [...]
Wysiedliśmy i zapielismy pasy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, ale mimo to miałam kilka przydatnych informacji o nim. Zanotowałam to później w notesie:

1. Za dwa tygodnie wyjeżdża w góry na 2 dni.
2. Ma kilka złotych zegarków.
3. Wszystko ma bardzo uporządkowane w domu.
4. Aktualnie nie ma kamer w domu, bo się zepsuły.

Do Harrego mam przyjść następnego dnia,  żebyśmy zrobili część projektu.

Rano nie chciało mi się wstawać, więc postanowiłam zrobić sobie wolne. Zjadłam śniadanie dopiero około 11, a później siedziałam przed telewizorem. W porze przerwy na lunch dostałam 3 sms.
Pierwszy od Alexa:
Co się stało? Mam nadzieję, że tylko wagarujesz ;) Kocham cię xx

Drugi od Jane również z zapytaniem co się stało, a trzeci od Harrego o treści:

Gdzie jesteś Smith? Brakuje mi twojego wkurzającego charakterku na biologii. Mam nadzieję, że spotkanie dzisiaj aktualne ;) Zadzwonie później.

Odpisalam na wszystkie sms-y i poszłam się ubrać. Dzisiaj zdecydowałam się na taki strój.
Zjadłam obiad,  posprzątałam w domu i zanim się obejrzałam była 17:45 i musiałam wyjść do Harrego.

Mimo, ze dostałam dokładny adres i spodziewałam się jak może wyglądać dom Harrego nadal, stojąc przed nim nie wierzyłam, że tak ogromna posiadłość może należeć do dziewiętnastolatka. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili wyszedł mi naprzeciw uśmiechnięty chłopak. Na jego widok serce zabiło mi mocniej. Przywitaliśmy się i weszlismy do środka. Wszystko było takie drogie i nowe. Jego salon był wielkości mojego domu. Dosłownie! Usiadłam na sofie i zaczęłam rozglądać się wokół. To wszystko wyglądało na bardzo kosztowne. Skąd ten chłopak miał tyle kasy..?! - Mój tata jest bisnesmanem, a moja matka aktorką Dużo zarabiają - Usłyszałam głos Harrego. Jakby czytał mi w myślach.. Aha..- zdołałam tylko powiedzieć.
Później zajęliśmy się tylko projektem. Sama nie wiem czemu, ale położylam Harremu głowę na ramieniu. W końcu (nie wiem jak to się stało) siedziałam wtulona w chłopaka, a on przeglądał coś w Internecie. W pewnej chwili zrobiłam się bardzo senna i zasnęłam.


___


Przepraszam  za spóźnienie. Sprawy osobiste :( Mam nadzieję, że rozdział się podoba :))


xoxo

sobota, 28 czerwca 2014

2. Wahania...

!!!NOTKA POD ROZDZIAŁEM!!!

Włącz: One Direction - Irresistible

- Masz rzęsę na policzku - szepnął uśmiechając się słodko i strzepując delikatnie palcem rzęsę z mojego policzka. Zarumienilam się i szybko odsunelam: -To robimy ten projekt? - Spytałam trochę zdenerwowana. Tak. Czemu się denerwujesz? - Zapytał Harry dotykając mojego ramienia. Wcale się nie denerwuję - strzepnelam szybko jego rękę i usiadłam na sofie. Wzięłam książkę od biologii do ręki i przekartkowałam ją. - Co powiesz na projekt o ssakach? - Zapytałam spoglądając na niego. Odpowiedział z uśmiechem : Jak sobie życzysz.. - I usiadł koło mnie. Następne kilka godzin spędziliśmy na omawianiu projektu . Ustaliliśmy też, że następne spotkanie odbędzie się u niego. Później chłopak wyszedł, a ja patrzyłam jak odjeżdża swoim czarnym lange roverem . Polubiłam Harrego. Był miły, zabawny,mądry..
Przy nim czułam się inaczej niż przy kimkolwiek. Ale nie, on mi się NIE podoba. !!
[...]
Następnego dnia była sobota. W weekendy pracowałam w małej kawiarni. Nie lubiłam tej pracy, ale przecież muszę mieć za co kupować fajki i dragi. Tym,  co najbardziej nienawidziłam w tej pracy było z całą pewnością to, że dla każdego musiałam być miła. Nawet dla tych pryszczatych małolatów, którzy mówili do mnie 'maleńka' i pytali czy się z nimi umówię albo co gorsza: klepali mnie po tyłku. W takich chwilach miałam ochotę walnąć takiego chłopaczka w ten otrądzony łeb i wyrzucić za drzwi. Ale przecież: jestem w pracy i zawsze muszę być miła, nawet kiedy widać, że jestem bardzo sztuczna. [...]
Dzisiaj nie było dużego ruchu: Przyszło tylko jakieś małżeństwo po 70-tce, kilka matek z dziećmi w wózkach, jakieś dwie nastolatki i para z małą dziewczynką. Tuż przed 16, gdy mieliśmy już zamykać, pojawiła się para nastolatków. Podeszłam do stolika i dopiero wtedy uświadomiłam sobie, kto to jest. To był Harry z jakąś dziewczyną.Poczułam ukłucie zazdrości. - To ja poproszę kawałek ciasta czekoladowego i.. -Zaczął chłopak.- O Allison! Ty tu pracujesz? - Spytał wesoło. - taa.. Zamawiasz coś jeszcze? - I latte.  A ty Em? Chcesz coś. -  Lustrowałam dziewczynę wzrokiem. Brunetka. Zielone oczy. Ładna. Pewnie to jego dziewczyna. Po chwili usłyszałam jej piskliwy głos. : Poproszę ciasto truskawkowe i kawę z mlekiem - uśmiechnęła się słodko. Odpowiedziałam jej tym samym i weszłam do kuchni. Ułożyłam na tacy zamówione przez nich rzeczy i przyniósłam do ich stolika. Niestety, musiałam zrobić coś głupiego, bo przecież nie byłabym sobą! Podając Harremu ciasto niechcący upuściłam mu je na koszulkę. Ojej! Tak bardzo cię przepraszam.. - powiedziałam zakłopotana do lokowatego - nic się nie stało.. Gdzie jest łazienka? - Zapytał. -  Tam na prawo..  - Pokazałam mu. - Pomogę ci to sprać. Hahaha a 'Em' została sama - zaśmiałam się w duchu i poszłam za chłopakiem. Kiedy weszłam,  Harry był bez koszulki. Przez kilka sekund stałam i patrzyłam się na jego tors i klatkę piersiową pokrytą najróżniejszymi tatuażami. Gdy Harry zauważył jak mu się przyglądam, na jego ustach zagościł ten słynny uśmieszek - Podobają ci się? - Eee - zawstydziłam się - Są ładne.. - Podeszłam do niego i zaczęłam spierać plamę. - Jesteś słodka jak się wstydzisz - usłyszałam jego głos przy uchu. Szybko dokończyłam mycie. - Proszę, jeszcze raz przepraszam. Muszę wracać do pracy, a ty do dziewczyny. - Prawie wybiegłam z łazienki. Czemu uciekłam? I czemu tak dziwnie się przy nim czułam.. [...] Harry i ta dziewczyna poszli kilka minut później. Po zamknięciu przed kawiarnią czekał na mnie Alex**. Na powitanie pocałował mnie w policzek : Witaj moje słońce - powiedział - Zabieram cię dziś do siebie - uśmiechnął się. Odpowiedziałam tym samym. Alex posadził mnie na swoim motorze i założył kask, po czym sam wsiadł. Uwielbiałam z nim tak jeździć.  Ten wiatr we włosach, ta prędkość. To mój świat. Przytuliłam bardziej mojego chłopaka gdy wyprzedzaliśmy samochody. Po kilku minutach byliśmy pod mieszkaniem Alexa. Mieszkał w jednej z najpiękniejszych według mnie dzielnic Londynu. Z jego okna było widać panoramę Londynu, bo mieszkał na ostatnim piętrze budynku. Tak jak zawsze obserwowałam to piękne miasto. Ciekawe co teraz robi Harry.. - Zastanawiałam się. Z zamyślenia wyrwał mnie ciepły głos mojego chłopaka: Kochanie, dziś nasza półrocznica.. -Podał mi kieliszek i nalał mnie i sobie szampana. - Za nasze zdrowie. - Powiedział cicho i stukneliśmy się kieliszkami, a później pocałowaliśmy. Po raz pierwszy zastanawiałam się, czy Alex jest tym właściwym..
[...] Rano obudziłam się wtulona w mojego chłopaka. Pocałowałam go delikatnie i poszłam do łazienki. Umyłam się i założyłam czyste ubrania. Alexowi zostawiłam karteczkę, że poszłam do domu i że się później odezwę. I wyszłam.  W drodze do domu dostałam sms:

"Spotkamy się po południu? xx - Harry"

"Nie mogę, pracuję :|"

"To jutro po lekcjach? xx"

"Okey"

"Do omówimy wszystko jutro ;) Miłego dnia, Alli!! :**"

"Pożałujesz!!"

"Haha"

Dzień minął mi bardzo szybko. [...]
Rano szybko się ubrałam, wzięłam wszystko, co potrzebne i wyszłam z domu. Starym zwyczajem usiadłam na murku przy szkole i czekając na znajomych odpaliłam papierosa. Czułam jak dym wypełnia moje płuca. Uwielbiam to uczucie. W pewnej chwili ktoś wyrwał mi fajkę. To był Harry. Dziś wyglądał jeszcze lepiej niż wtedy w kawiarni. Wyorzystojniał, albo mi się tylko tak wydawało.. Mówiłem ci,  żebyś nie paliła! - Powiedział oskarżycielsko Harry zgniatając papierosa butem. - Nie lubię,  gdy dziewczyny tak śmierdzą. - Skrzywił się. - a co ty mój ojciec? - Zapytałam wkurzona - Mogę robić co chcę i nie jestem dla ciebie nikim bliskim. Mogę pachnieć jak chcę. Mojemu chłopakowi nie przeszkadza. - Harry jakby posmutniał. Chciał coś powiedzieć, ale nagle pojawił się mój chłopak i złapał Stylesa za koszulkę. - A kogo my tu mamy .. Harry Styles.. Co zrobiłeś mojej Allison? - Zapytał groźnie. - Nnic.. -Odpowiedział wystraszony brunet. Alex spojrzał na mnie.- Nic ci nie zrobił, skarbie? -Pokręciłam głową i zaskoczyłam z murku, po czym objęłam mojego chłopaka i pocałowałam czule. Ten puścił Harrego i odwzajemnił pocałunek przypierając mnie do muru. Styles przyglądał się wszystkiemu i powiedział cicho: to o 17 u mnie.. - I odszedł. Przez cały dzień się do mnie nie odzywał. Zaraz po lekcjach spotkaliśmy się z naszym 'gangiem'* za szkołą. Jak zwykle paliliśmy. W pewnej chwili Patrick powiedział: Allison, mamy dla ciebie zadanie.. - Spojrzałam na niego pytająco. Od razu dokończył:
Chodzi tu o Stylesa...

* Do 'gangu' należą: Allison, Jane, Alex, Patrick i Emily przyp. autorka :)

___________
Heeej :)
Mamy wakacje!! :D
Cieszycie się? ;3
Ja tak :)
To 2 rozdział tego opowiadania. Mam nadzieję, że wam się podoba ;3
Postanowiłam, że kolejne rozdziały tego ff będą się pojawiały co niedzielę (w szczególnych przypadkach trochę później lub wcześniej). :)
Do następnego ;*

xoxo

wtorek, 24 czerwca 2014

1. Nowy


Szłam wolno w stronę szkoły dopalając papierosa. Nie spieszyło mi się na zajęcia. Zwłaszcza, że teraz jest chemia z tą mendą Jones. Nienawidzę tego babsztyla. Od początku semestru się na mnie uwziął.
Kopnęłam glanem kamień i wyrzuciłam peta na ziemię, po czym rozgniotłam go butem.
Palenie jest niezdrowe. Nie pal lepiej.. - usłyszałam męski głos z lekką chrypką ponad sobą. Odwróciłam się szybko. Przede mną stał wysoki chłopak z burzą loków na głowie. Na jego ustach widniał złośliwy uśmieszek. Miał czarną koszulkę z Ramones i ciemne spodnie. A kim ty jesteś, żeby mnie pouczać? - Spytałam unosząc brwi. - Jestem Harry. Harry Styles. A ty jesteś? - Wyszczerzył się.
- Allison. Allison Smith- Odpowiedziałam. - Ładnie, Alli! - Znów ten głupkowaty uśmiech. Zgromiłam go wzrokiem. - Jesteś nowy, więc teraz nie dostaniesz, ale jeszcze raz tak do mnie powiesz, a zetrę ci z twarzy ten głupkowaty uśmiech. - Uu Alli...son jest ostra. - Zasmiał się Harry. Wtedy zadzwonił dzwonek na przerwę i ze szkoły wyszli moi znajomi z grupy. Pierwszy wyszedł Patrick, a zaraz po nim Jane, Emily i mój chłopak Alex. Znajomi podeszli i staneli obok, a Alex objął mnie ręką w talii. Alli, widzę, że uczysz nowicjusza z nami nie zadzierać. Powiedział Patrick a wszyscy wybuchneli smiechem. Tak, myślę, że zrozumiał - przytaknelam. - Nauczymy cię już.  Tego ci tatuś nie kupi! - Krzyknął Alex. Kolejny śmiech. W szmaragdowych oczach Harrego dostrzegłam lęk. Zrobiło mi się go trochę żal. Chodźcie już, nie marnujmy czasu na tego nowego - powiedziała Jane i odeszliśmy od Harrego. Odwróciłam się raz. Zauważyłam, że stoi i wpatruje się we mnie tymi wielkimi oczami jakby chciał powiedzieć: Myślałem, że jesteś inna..
[...] Całą grupą poszliśmy za kawiarnię przy szkole, gdzie znajdowało się jedno z wielu "Naszych" miejsc. Usiadłam na kolanach Alexa, a Emily wyjęła z kieszeni biały proszek. Po chwili każdy z nas czuł się już o niebo lepiej. Wróciliśmy do szkoły w świetnych humorach. Przyszłam lekko spóźniona na biologię. - Panno Smith, mam nadzieję, że ma pani jakieś wytłumaczenie swojego spóźnienia. - rzekła nauczycielka od biologii. - Tak mam proszę pani - powiedziałam słodko - nie mam ochoty oglądać pani ochydnej gęby. - Kilku uczniów zachichotało, a to babsko zrobiło się czerwone. Hahaha o tak, dokladnie o to mi chodziło. Uśmiechnęłam się szyderczo i skierowałam do mojego miejsca w rogu klasy. Ku mojemu zaskoczeniu, było już zajęte. Przez kogo? Przez Harrego Stylesa. -Zjeżdżaj stąd - syknełam patrząc na niego groźnie. - Nie - odpowiedział chłopak ze złośliwym uśmieszkiem. - Jedną ręką zrzucilam jego rzeczy z ławki.
- ALLISON SMITH!!  SĄ WOLNE MIEJSCA. PROSZĘ NATYCHMIAST PODNIEŚĆ RZECZY NOWEMU KOLEDZE I GO PRZEPROSIĆ - Usłyszałam wrzask nauczycielki. Przewróciłam oczami. Nie miałam ochoty na kłótnię. Schyliłam się i zaczęłam zbierać rzeczy Harrego. W tym czasie Styles bezwstydnie gapił mi się na tyłek. Jak najszybciej wstałam uderzając go "niechcący" książką w głowę.  Ałł a za co to! - Spytał półszeptem. - Ty już dobrze wiesz za co. - mruknelam i siadlam przed nim. [...] Na biologii zajmowałam się tym czym na każdej: słuchaniem muzyki, pisaniem ze znajomymi i paleniem elektryka. W czasie tej lekcji cały dym wydmuchiwałam na Harrego, śmiejąc się z niego. Nie słuchałam tej baby zbyt. Jedyne słowa, które usłyszalam to : "Allison w parze z Harrym.." Zaraz co?! [..] Okazało się, że chodzi o głupi projekt na wybrany temat z biologii z tego roku. Będziemy musieli się spotykać po lekcjach, omawiać to itd. Tylko czemu Harry? [...] Po lekcjach poszłam do chłopaka. Harry przez cały dzień siedział sam. Chyba było mi go żal. [...] Złapałam go za ramię. - Masz czas dzisiaj o 18? - Chłopak pokiwal powoli głową. - To przyjdź do mnie omówimy projekt. - Już miałam odchodzić, kiedy zawołał. Ale nie znam nawet twojego adresu! - Wróciłam do niego i podałam mu swój telefon - Wpisz mi swój numer. - Chłopak wykonał polecenie i po minucie wracałam już ze szkoły kitrając z Jade, Emily i Alexem, który jedną ręką obejmował mnie dodatkowo w pasie.
Dzisiaj szliśmy do mojego chłopaka. Jego rodzice wyjechali i wrócą w następnym tygodniu, więc mamy w placach jeszcze zrobić tu imprezę.
Posiedzieliśmy u niego do 15, po czym dziewczyny musiały isc. Ja jeszcze zostałam.
Alex przyciągnął mnie  i posadził sb na kolanach. Kocham cię wiesz? - Powiedział odgarniając mi włosy z twarzy. Ja cb też - odpowiedziałam cicho. Mój chłopak złapał mój podbródek i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.  To było coś niesamowitego. [...]
O 16, wychodząc od Justina przypomniałam sb o numerze do Harrego. Wyjęłam telefon i zaczęłam go szukać w kontaktach. Zapisał się jako: Harry <33 :** - zasmialam się z jego głupoty i napisałam mu sms z moim adresem. W domu szybko wszystko posprzątałam i się przebrałam. Teraz miałam na sobie obcisłe ciemne rurki i biały tshirt. Oczy jak zwykle mocno podkreślone eyelinerem, rzęsy wytuszowane, a na ustach szminkę. Równo o 18 usłyszałam pukanie do drzwi. Gdy je otworzyłam ujrzałam Harrego z czarną torbą. Hej, wchodz - powiedziałam i wpuscilam go do domu. Chłopak rozejrzal się po mieszaniu. Ładnie masz , mieszkasz sama? - spytał z tym głupim uśmiechem zdejmując buty. Tak - odpowiedziałam i poszłam do kuchni a Lokowaty za mną. Chcesz się czegoś napić? - Zapytałam uprzejmie. Nie- rzekł. Kiedy się odwróciłam stał tuż przy mnie. Spojrzałam mu w oczy i kompletnie zatonęłam w ich zieleni. Wtedy chłopak zaczął się pochylać. Moje serce zaczęło szybciej bić. CO?  NIE. ON NIE MOŻE MNIE POCAŁOWAĆ! NIE NIE..

_____
Oto 1 rozdział mojego nowego fanfiction :) Miałam zacząć prologiem, ale nie wiedziałam jak go napisać :/
Mam nadzieję, że jak na razie wam się podoba :)
Do następnego :*